logo

Narzędzia poprawiające komunikację, które pożyczyłem od Keanu Reevesa i Hannibala Lectera

Długość wpisu: 10 min

W ostatnim wpisie obiecałem, że pokażę Ci konkretne narzędzia pomagające w skutecznej komunikacji.

Dzisiaj wrzucam Ci dwa z nich. Pożyczyłem je od Keanu Reevesa i Hannibala Lectera, czyli od człowieka, którego wszyscy kochają i od totalnego psychopaty. Because why not?

Pokażę Ci też, że określanie kogoś “psychopatą”, mimo pejoratywnego wydźwięku, jest bardzo dużym komplementem.

Lec go.

Emotions everywhere

Zacznijmy od przedstawienia pierwszych bohaterów:

Json i jego matka

☝ To jest Json, typeczek, który biegał i mordował ludzi, bo w sumie czemu nie.

Christian Grey

☝ A to Christian Grey, multimilioner i fan pikantnych zabaw z kobietami.

Łączą ich dwie rzeczy.

  1. Pomimo tego, że mają coś ewidentnie nie tak z głową, obaj znaleźli miłość w swoim życiu.

Na obrazku widać, że mamusia kocha tego pierwszego.

Tego drugiego kocha Anastazja. I to tak mocno, że daje mu nawet lać się pejczem po tyłku.

Anastazja

Dlaczego mają tak dobrze? Dlatego, że bliscy wiedzą, że te osoby mają poprzestawiane w głowie nie ze swojej winy.

  1. To, w jaki sposób Json i Krystian reagują na świat, jest mocno spowodwane ich osobistą historią. Gdzieś tam po drodze, ktoś mocno wpłynął na ich uczucia.

Dokładnie tak samo jest z nami. To nasze historie i poprzednie życiowe doświadczenia kształtują to, jak zachowujemy się teraz.

Wpływ na nasze zachowanie ma szkoła, praca, dzieciństwo, ogólnie otoczenie i sytuacje, które nam się w życiu przytrafiły.

Powodów naszych zachowań może być miliard.

Te rzeczy mocno wpływają na nasze emocje i to, w jaki sposób reagujemy na różne rzeczy.

Gdy Json widzi człowieka, który wchodzi mu na trawnik, to emocje nakazują wziąć siekierę i ścigać typów po lesie z zamiarem pokrojenia.

Z kolei, gdy Krystian widzi młodą dziewczynę, to coś środku każe mu klepać ją pejczem po tyłku.

Biorąc pod uwagę co przeszli, jest to całkiem naturalne. Tak zostali ukształtowani i tak im się w głowie poprzestawiało.

No i są fikcyjnymi bohaterami, którzy mają w dupie pracę nad sobą i gdyby coś poprawili, to fabuła nie byłaby tak interesująca.

My na szczeście jesteśmy prawdziwi i możemy coś z tym zrobić. Więcej później. Stay tuned.

Bardziej przyziemny przykład

Kiedyś mieliśmy w zespole calla z klientem. Takie codzienne daily. Gdzieś pod koniec, powiedział on do nas takie zdanie:

“Zauważyłem ostatnio, że mocno skupiacie się na pisaniu testów. Chciałbym zrozumieć, czemu tak jest.”

Powiedział to swoim typowym klienckim, neutralnym, pełnym poprawności politycznej głosem tak, że nie dało się jasno wyczytać, czy mu ta sytuacja odpowiada, czy nie.

Po spotkaniu każdy w zespole zachował się tak samo, jak bohaterowie z przykładów wyżej. Wzięliśmy pod uwagę swoje historie, bagaż doświadczeń oraz wychowanie i każdy zareagował po swojemu. Każdy zinterpretował podaną informację tak, jak nakazywały mu emocje.

W takiej sytuacji, opcji na zareagowanie było wiele. Może aktywować się któraś z poniższych emocji i powiązanych z nią reakcji:

  • złość - “czemu on mi się wtrąca do pisania testów?”
  • niepewność - “może za dużo tych testów piszemy?”
  • strach - “oby się za bardzo na nas nie zdenerwował, że poświęcamy tyle na to czasu”
  • zakłopotanie - “coś mu nie pasuje z tymi testami, co teraz z tym zrobić?”
  • smutek - “no i znowu będziemy musieli zacząć pisać chujowy kodzik bez testów”
  • (…)

I teraz, problem z tym jest taki, że w kontekście pracy, takie emocje mogą być bardzo mocno problematyczne.

Mogą odciągnąć nas od sedna problemu.

🚨🚨🚨

👉 Zamiast fixować faktyczny problem, będziemy fixować problem, który sobie wymyśliliśmy, na bazie emocjonalnej reakcji, która została zaszczepiona przez nasze poprzednie doświadczenia, które najprawdopodobniej nie mają najmniejszego sensu w obecnym kontekście.

🚨🚨🚨

👉 Będziemy fixować problem, który istnieje tylko w naszej głowie.

W naszym przypadku, żadna z możliwych reakcji i interpretacji, które wymieniłem, nie była prawidłowa.

Nie zrozmieliśmy, o co chodzi i zareagowaliśmy nieadekwatnie.

Narzędzia do rozwiązywania takich problemów

Bohatyry

Bardzo często widzę, że gdy osoba z autorytetem (czyli też np. inne osoba z zespołu), pyta albo rozmawia o rzeczach dla nas niekomfortowych, to wiele osób wyłącza logiczne myślenie i nie wie za bardzo jak sobie poradzić.

Nie wie jak zinterpretować sytuację i włącza mu się tryb walki lub ucieczki.

Chodzi takie sytuacje, kiedy zapominasz języka w gębie, bo ktoś powiedział Ci coś tak mocnego, że dopiero będąc już w domu, wymyślasz co takiej osobie mógłbyś odpowiedzieć. Albo bijesz się w pierś, bo zareagowałeś, nie tak jak chciałeś. Niepotrzebnie się wkurzyłeś lub cokolwiek innego.

Na powyższym obrazku widać osoby, które w takiej sytuacji zachowałyby się znacznie lepiej od nas, bo mają znacznie lepsze narzędzia.

A narzędzia są trzy:

  1. Obserwowanie i nazywanie własnych reakcji
  2. Opanowanie i fakty
  3. Empatia

Empatię pożyczamy od takich osób jak Matka Teresa i Keanu Reeves, którzy są mistrzami w tej kwestii. No posłuchaj gościa <3:

Cudowny człowiek.

Opanowanie i fakty pożyczamy od psychopatów - Hanibala Lectera, Teda Bundyego i James Bonda. Dlaczego ten ostatni jest psychopatą, wyjaśnię Ci za chwilę.

Obserwowanie i nazywanie własnych reakcji pożyczamy od wszystkich, a w szczególności od Hanibala, który miał pełną kontrolę nie tylko nad swoimi emocjami, ale też emocjami innych.

Implementacja Rozwiązania

Problem: klient na spotkaniu mówi do nas “Zauważyłem ostatnio, że mocno skupiacie się na pisaniu testów. Chciałbym zrozumieć, czemu tak jest”. Reagujemy emocjonalnie i nie wiemy co zrobić z tym fantem. Niektórzy czują się zakłopotani, niektórzy zdenerwowani, jeszcze inni są smutni.

Krok pierwszy - zaobserwuj i nazwij własne emocje

Nasz mózg dzieli się na klika części, te interesujące nas teraz to płat czołowy, który wykonuje “niezwierzęce” myślenie oraz mózg limbiczny i pień mózgu, które są bardziej w środku. Są to starsze ewolucyjnie obszary odpowiedzialne za “zwierzęce” zachowania - reakcję walcz lub uciekaj oraz zastygnij jak jaszczur, lub zwiń się w kłebek.

Trudna informacja, z którą nie umiemy sobie poradzić, taka jak np. info od klienta wyżej, powoduje u nas presję i spycha do zaregowania emocjonalnie.

Wg badań mamy ponoć 0.5s, żeby przekierować krew płynącą ze “zwierzęcej” części mózgu do tej “niezwierzęcej” i myślącej.

To od tego zależy czy zareagujemy emocjonalnie jak jaszczur, czy raczej jak istota rozumna.

Jak to przekierować? Nie jest łatwo i trzeba zacząć ćwiczyć.

Jednym ze sposobów jest zauważanie i nazywanie emocji, które w takiej sytuacji odczuwamy. Na początku nawet na głos.

Z moich obserwacji wynika, że mamy trochę dłużej niż pół sekundy na reakcję, ale nadal jest to kilka sekund.

W tym czasie musimy zmusić się do nazwania emocji i powiedzieć do samego siebie coś w stylu “czuję w tym momencie [tu wstaw emocje - niepewność/strach/itp] przez to, co on powiedział”.

Taka reakcja, gdy odpowiednio często ją ćwiczysz, pozwala uruchamiać myślenie i przekierowuje krew w odpowiednie (myślące) miejsce. Dzięki temu łatwiej się opanować i skupić na faktach. Czyli na kroku drugim.

offtop box

Nazywanie emocji jest trudne, bo mało kto zna pełną listę możliwości.

Polecam wygooglać sobie “lista emocji” i poczytać, co mamy do dyspozycji.

Ja np. nie wiedziałem, że “niepewność” to emocja 🤷‍♂️.

Krok drugi - opanowanie i fakty

Może Cię dziwić, dlaczego Jamesa Bonda nazywam psychopatą i stawiam go obok takich osób jak Ted Bundy. Koncepcję psychopaty, o której mówię, wziąłem z książki “Mądrość psychopatów”.

Opisuje ona, że gdy odetniemy choroby psychiczne i zachowania patologiczne od postaci psychopatów, to okazuje się, że można w nich zauważyć całkiem sensowne zestawy cech.

Psychopaci są asertywni, skupiają się na pozytywach, szybko działają, nie strzelają fochów i najważniejsze - są “zimni” w sytuacjach stresujących, gdy do gry wchodzi presja.

Ted Bundy, mimo tego, że mordował i gwałcił (również w tej kolejności), był czarującym człowiekiem, kobiety go uwielbiały, a w dodatku był ultraopanowany. Zupełnie jak James Bond.

💡 O Tedzie jest bardzo ciekawy dokument na Netflixie, gdyby interesowały Cię materiały dodatkowe.

W tym kroku chodzi o to, żeby być jak James Bond.

Z przekazanych Ci informacji, musisz wyciągnąć same fakty, będąc jednocześnie w 100% opanowanym (myśl: jak zareagowałby James? Albo WWJD.).

Spójrzmy jeszcze raz na to zdanie:

“Zauważyłem ostatnio, że mocno skupiacie się na pisaniu testów. Chciałbym zrozumieć, czemu tak jest.”

Gdzie są fakty?

No tutaj:

Klient zauważył, że piszemy testy i chce się dowiedzieć dlaczego.

KONIEC.

Jeśli porzucisz bagaż emocjonalny, który ze sobą nosisz, to zauważysz, że ta wiadomość nie zawiera innych faktów. Cała reszta, którą możesz sobie pomyśleć, to zbędna (w tym momencie) interpretacja.

Mając fakty na tacy, musisz teraz napisać klientowi, że owszem, dobrze zauważył - mocno skupiamy się na pisaniu testów.

A potem, najlepiej jak potrafisz, wyjaśnić mu, dlaczego tak jest. Opisuj same fakty i bardzo transparentnie wyjaśnij podjęte decyzje. Na koniec zapytaj co o tym myśli i co w związku z tym.

Koniec kroku drugiego.

Krok trzeci - zastosuj empatię jako narzędzie

Empatii można używać jako narzędzia, a nie stylu bycia.

Niektórzy mówią, że można być empatycznym. Zauważyłem jednak, że zostawienie empatii włączonej cały czas paraliżuje mnie w działaniu, bo zbyt mocno przejmuję się tym, co myślą inni.

Znacznie bardziej wolę używać jej tylko wtedy, kiedy potrzebuję.

Empatia pomaga w zrozumieniu dostępnych opcji. Pozwala wejść na chwilę w buty dugiej osoby i zastanowić się co ona myśli, dlaczego tak myśli, jak na jej miejscu byś zareagował i jak możesz tej osobie pomóc.

Na tej podstawie, krok trzeci wygląda tak:

DOPIERO WTEDY, gdy emocje są odcięte i fakty wyjaśnione, włącz empatię.

Wykorzystaj ją do brainstormowania - dlaczego klient może pytać o testy akurat teraz, jakie może mieć z tym problemy i wątpliwości oraz jakie ewentualne rozwiązania można mu zaproponować?

Przykłady:

  • może zajmuje to dla niego zbyt dużo czasu?
  • może czuje, że nie miał kontroli nad proporcją ficzery vs testy?
  • może chce więcej testów, skoro widzi, że team w to ciśnie (plot twist)?
  • może zatrudni nam dodatkowego QA?
  • ?

Gdy klient wróci do Ciebie z odpowiedzią na pytanie zadane w kroku numer dwa, będziesz miał gotowy zestaw rozwiązań gotowych do zaproponowania.

Bardzo często okazuje się jednak, że nie ma żadnego problemu, klient był tylko ciekawy, a cała drama istnieje tylko dlatego, że sami sobie ją wymyśliliśmy 🤷‍♂️.

(Po całej takiej sesji nie zapomnij wyłączyć empatii, włączyć opanowania i ćwiczyć obserwowania swoich reakcji)

Podsumowanie

Jeśli wykonałeś wszystkie kroki po kolei, to sprawa załatwiona. Jesteś psychopatyczną maszyną, która w pełni kontroluje siebie i dzięki temu kontroluje też sytuację.

Keanu i James są z Ciebie dumni.

Keanu i James

Powyższe narzędzia działają w sytuacji, gdy jesteś pod presją, czyli w momencie, gdy mogą Ci się włączyć zbędne emocje. Z mojego punktu widzenia, nadmierne emocje w pracy programisty to więzienie, które ograniczna nasze opcje i zaciemnia myślenie.

Dobra wiadomość jest taka, że w większości przypadków nie musisz być “zimny” pod presją.

Wystarczy, że zinterpretujesz sytuację “pod presją” jako taką, która “pod presją” nie jest. Problem solved, bo nigdy go nie było. #micdrop

Opisywane narzędzia działają nie tylko w problematycznych sytuacjach z klientem. Sprawdzają się również w pracy z zespołem, w związkach i wielu innych. Polecam się nie ograniczać i testować.

Pamiętaj też, że każdy mógł mieć zły dzień i źle zadać pytanie. Klient, kolega, ktokolwiek.

Tak samo każdy mógł mieć zły dzień i źle odpowiedzieć.

Bardzo często zapominamy w pracy, że gramy do tej samej bramki i ta druga osoba najprawdopodobniej stara się myśleć o sukcesie projektu tak samo, jak my. Może jej po prostu czasem nie wychodzić. To założenie jest błędne tylko w momencie, gdy pracujesz w patologiczno-dysfunkcyjnych zespołach z amebami, ale wtedy polecam zmienić pracę.

Dlatego zawsze zakładaj dobrą wolę. Zawsze zaczynaj od “no ok, zjebał, strasznie mnie to denerwuje, ale pewnie chciał dobrze, jak mogę mu pomóc?“.

Takie myślenie to połączenie nazywania emocji, psychopatycznego opanowania i stosowania empatii do wymyślania tego, co można zrobić w danej sytuacji. Działa cuda.

Ktoś musi być mądrzejszy. Lepiej, jeśli jesteś to Ty.

To już wszystko na dziś, ale mam dla Ciebie zestaw linków, jeśli chcesz mocniej zgłębić temat:

  1. Jedna z moich ulubionych prezentacji ever, przygotował ją mega specjalista Sławek Sobótka, który opowiada o tym, jak dogadywać się z ludźmi. Jeśli lubisz słuchać o tym, jak działa ludzki mózg i dlaczego zachowujemy się tak, jak się zachowujemy, to Ci się spodoba: https://www.youtube.com/watch?v=J-NG_qvYU74.
  2. Opisywana już książka “Mądrość psychopatów”.
  3. Książka Nonviolent Communication, dzięki której jeszcze bardziej możesz nauczyć się jak rozmawiać z ludźmi bez robienia dramatów. Polecam ją jako poradnik radzenia sobie w trudnych sytuacjach. Gdyby każdy stosował techniki opisane w tej książce to sytuacje opisywane w “Trudnych sprawach” nie miałyby sensu istnienia w naszym świecie.

W razie pytań, jak zwykle, pisz 🤙.

🖖

Podziel się:

Instagram, Twitter, YouTube, Facebook, LinkedIn