logo

Czy w programowaniu musisz ciągle zapierdzielać?

Długość wpisu: 6 min

💡 tl;dr: Nie. Więcj info niżej. :)

W IT można bardzo często spotkać osoby, które będę tutaj nazywał Programistą 24h.

Każdy z nas takiego spotkał. Tacy ludzie żyją programowaniem:

  • W pracy dają z siebie wszystko.
  • Angażują się w każdą możliwą inicjatywę.
  • Jeżdżą po hakatonach, konferencjach i meetupach. Często jako prelegenci.
  • Gdy wracają do domu, to zamiast chwilę odpocząć, wolą pisać soft sterownika do zamka w drzwiach wejściowych.
  • Gdy wracają następnego dnia do pracy, to zawsze z jakąś nową rzeczą, czymś, co przeczytali lub czego się nauczyli poprzedniego dnia.
  • Widać ich po prostu wszędzie.

Gdy patrzysz na taką osobę, to możesz odnieść wrażenie, że też tak musisz, żeby nie zostać zwykłym klepaczem kodu. Przynajmniej w jakimś stopniu.

Jest to przytłaczające przeważnie na początku, gdy zaczynasz w tej branży, ale może Cię dopaść też później.

Ja stałem po obu stronach barykady. Na samym początku byłem takim #programista24h, ale potem zaczęło mi się trochę zmieniać i teraz też czasem patrzę na niektórych z podziwem, że mają w sobie tyle energii do robienia rzeczy. Ja w sobie jej znaleźć nie potrafię. Wolę pograć na pleju 🤷‍♂️.

Playing games

Co z tym zrobić?

Rozmawiałem z wieloma osobami, które mocno rozkminiały, czy faktycznie taki ciągły grind jest potrzebny.

I myślę, że dosyć łatwo można się tym pytaniem rozprawić.

Trzeba się jednak najpierw przyjrzeć motywom takiego człowieka-maszyny.

Zidentyfikowałem trzy powody, dlaczego niektórzy tak mocno cisną.

1. Forma leczenia kompleksów

Programowanie to proces tworzenia.

Gdy niektóre osoby zaczynają w programowanie, to często po raz pierwszy w życiu czują, że mają nad czymś pełną kontrolę. Czują tę moc tworzenia.

Dowożą rozwiązania i tym samym wartość. Czują, że są częścią czegoś większego. A jedną z podstawowych potrzeb wielu osób jest potrzeba bycia potrzebnym.

Dodatkowym bonusem jest to, że ktoś im też za to płaci bardzo sensowne pieniądze.

To wszystko razem wzięte, mocno napędza do działania. Do sprawdzania gdzie są limity. Czego jeszcze można się nauczyć i co można osiągnąć.

I jaką kasę można na tym zrobić.

Jeśli wcześniej ktoś nie miał kierunku w swoim życiu, tylko się miotał od burty do burty, to dostaje wystarczająco dużo stabilizacji i benefitów, aby się od tego uzależnić.

Ja byłem taką osobą i nadal trochę jestem. To jednak nie oznacza, że Ty musisz cisnąć tak samo. Ten powód może Cię nie dotyczyć.

2. Po prostu fajne hobby

To, że ktoś po przyjściu do domu programuje ten soft do sterowników, drukuje na drukarce 3D, albo coś tam buduje przy użyciu Arduino lub Raspberry PI oznacza, tylko i wyłącznie, że ma fajne hobby, które go jara.

Arduino

Nie oznacza to, że dzięki temu hobby zostanie uber-programistą-mega-wymiataczem.

Jest to fajny sposób na poszerzanie horyzontów, ale często te poszerzone horyzonty nigdy Ci się nie przydadzą.

Studia informatyczne to jest mistrzowski przykład poszerzania horyzontów. Budują tak szeroki horyzont, że w pracy programisty wykorzystujesz potem tylko ~10%, z tego czego się nauczyłeś.

To samo tutaj.

Część wiedzy, którą zdobywasz podczas takich zabaw, można wykorzystać potem w pracy, ale nie oznacza to, że dzięki temu będziesz nagle jakimś mega wymiataczem.

Ja w życiu żadnego sterownika nie zaprogramowałem.

W życiu nie kupiłem sobie Raspberry i nie zrobiłem z tym niczego fajnego.

Spędziłem jednak z kumplami kilka wieczorów na pisaniu prostego silnika do gier terminalowych.

Albo na pisaniu bota do Slacka, który zliczał nam punktację w Quake’u.

Co mi to dało? Część z tych rzeczy faktycznie poprawiła moje umiejętności, a część nie.

Bo część z tych rzeczy się przydaje, a część nie.

3. FOMO

Ostatni powód to słynny Fear of Missing Out, czyli po noszymu strach przed tym, że coś nas omija.

A pervasive apprehension that others might be having rewarding experiences from which one is absent. ~Wikipedia

Do tej grupy należy większość osób, które czytają ten wpis. Z tego powodu ten wpis powstał.

Gdy patrzysz na Programistów 24h, to zastanawiasz się, czy coś Cię przypadkiem nie ominie, gdy przestaniesz zapierdzielać.

A gdy podejmujesz decyzję, żeby odpocząć, to nie potrafisz się w pełni zrelaksować. Cały czas myślisz, że w czasie Twojego odpoczynku inni coś robią.

Jestem przekonany, że FOMO bierze się głównie z tego, że nie mamy własnego planu i cały czas podglądamy, co robią inni.

Przez brak planu zaczynamy dryfować od jednej rzeczy do drugiej. Zaczynamy naśladować Programistę 24h, bo ilość rzeczy do ogarnięcia cały czas rośnie, a my nie mamy sensownych mechanizmów priorytetyzujących.

Rozwiązanie pierwsze - planowanie

Pokazałem wyżej, że przeważnie nie trzeba się jakoś specjalnie przejmować tym, że inni pracują i uczą się więcej od nas, bo mogą to robić z powodów, które nas nie interesują.

Jednak to planowanie jest najlepszym rozwiązaniem.

Większość programistów nie planuje swojej ścieżki zawodowej. Mamy jakiś ogólny cel typu “chcę być frontendowcem i kodzić w Reakcie”, ale to wszystko.

Lecimy w takim bezwładzie i gdy tylko zobaczymy, że ktoś robi coś więcej, to zaczynamy się miotać i zastanawiać, czy też nie musimy zacząć robić więcej.

Czasem trzeba zapierdzielać, siedzieć w domu i grindować więcej niż inni.

Własny plan pozwoli Ci stwierdzić, jak dużo rzeczy musisz ogarnąć i jak długo musisz działać na wyższych obrotach, zanim zrobisz sobie przerwę.

A gdy już do tej przerwy dojdzie, to nie będą towarzyszyły im wyrzuty sumienia.

Rozwiązanie drugie - pożyczanie doświadczenia i wiedzy

Pożyczanie

Wspomniałem wyżej, że też kiedyś mocno cisnąłem.

Gromadziłem mnóstwo wiedzy. Potrafiłem czytać grube książki od dechy do dechy i stawałem się człowiekiem-agregatem przechowującym duże zapasy wiedzy.

Przez to, że byłem agregatem, inne osoby zaczęły wyciągać ode mnie tę wiedzę.

Ja spędzałem czas na gromadzeniu wiedzy, a inni brali ode mnie tylko to, co jest im potrzebne i zaczynali działać.

Odsiewałem wszystkie rzeczy, których nie warto wiedzieć, a zostawiałem tylko te, które można było od razu wdrażać.

Oszczędzali w ten sposób ogromne ilości czasu.

Genialne w swojej prostocie. Niech im służy.

Od tamtego czasu ja też szukam takich ludzi-agregatów, którzy mogą coś dla mnie przefiltrować i dać tylko to, co najważniejsze. Działa jak marzenie, polecam każdemu.

Przy okazji to pokazuje, że aby działać efektywnie, wcale nie musisz wiedzieć tyle co inni. Musisz tylko wiedzieć, gdzie tej wiedzy szukać.

Więc jeśli widzisz, że otaczają Cię Programiści 24h, to zacznij pożyczać od nich wiedzę i doświadczenie, zamiast przejmować się, że oni tyle cisną, a Ty nie.

Podsumowując

Różne osoby zapierdzielają z różnych powodów. Ty niekoniecznie musisz. Powody innych osób mogą być dla Ciebie nieistotne.

Jeśli czujesz się z tym nieswojo, to najprawdopodobniej masz syndrom FOMO.

Na szczęście jest to tylko syndrom i w momencie, gdy zrobisz swój własny plan, który uwzględni odpoczynek, to powinno być lepiej.

Dobry plan uświadomi Ci, ile Ty naprawdę musisz zapierdzielać. Bo czasem trzeba, taka branża, nie ma wyjścia.

Ilość zapierdzielania możesz ograniczyć, pożyczając wiedzę od innych. Pamiętaj tylko, żeby zawsze dać coś w zamian.

No i tyle na teraz. Planuję zrobić followup tego wpisu, bo jeszcze dużo można na ten temat napisać.

Zanim to nastąpi, polecam dwie rzeczy:

  1. Dołączyć do newslettera, żeby dostawać info o nowych wpisach, a także bonusowe tips and tricks.
  2. Pobrać dokument, który pomoże Ci w tematach szybkiego dowożenia tasków.

Obydwie rzeczy można zrealizować, klikając w przycisk poniżej 👇.

Jak zwykle, zachęcam do komentowania, dzielenia się wpisem i jeśli masz jakieś pytania, to pisz na socialach, albo przez maila :)

Podziel się:

Instagram, Twitter, YouTube, Facebook, LinkedIn